to był piękny nocleg ;)
nie zapomnę naszej radości, gdy zobaczyliśmy zadbane, eleganckie wnętrze stacji w redondeli - och, w jakim schludnym i czystym miejscu przyjdzie nam spać! i tym bardziej nie zapomnę naszego zdziwienia, gdy pod wieczór mały dworzec zaczął się wyludniać, pracownicy miło się uśmiechając i życząc nam dobrej nocy, zaczęli powoli wychodzić do domu... światła zaczęły gasnąć, aż wreszcie bolesną prawdę zwiastował nam człowiek zamykający całą stację na noc: "nie możemy, niestety, nocować w środku...". cóż ;)
pozostał nam uroczy peron tej zagubionej na końcu świata stacyjki - spało się dobrze, czuwało na zmianę, słuchało muzyki dobiegającej z miasteczka - bo to przecież sobotnia noc co się zowie... disco w wersji iberyjskiej, wow.