dzielona na trzy, lecz jednak wspólna. jak byśmy się nie różnili, jak inaczej przeżywalibyśmy i wspominali tamte dni ? było nas troje i w trójkę wsiedliśmy pewnego sierpniowego popołudnia do pociągu. potem do następnego, i jeszcze... tak aż dworce i wagony stały się naszym domem.
anka, moja przyjaciółka ze szkoły średniej. taka rozsądna i porządna, a ważyła się na takie szaleństwo ;)
tomek, lekko walnięty i absolutnie wyluzowany psychotronik, kolega z krakowskiej etnologii. dziś rozumiem go lepiej niż kiedyś, a przecież zawsze rozumieliśmy się nieźle ;)
dwa ścierające się ze sobą, zupełnie przeciwne w swym charakterze światy. między nimi ja ;)