no wstyd, wstyd. zbieram się, ale czasu jak na lekarstwo.
góral - 2008-02-10 12:40
W sumie to Twoja towarzyszka podróży Olga ma z kolei bardzo obszerny opis, a znacznie mniej zdjęć, więc jesteście komplementarne:-) "Bliski Wschód" - tekst i zdjęcia: Olga & dilate. A ja z Bałkanów przywiozłem masę zdjęć (ok. tysiąca), do pisania relacji zebrałem się w końcu, ale z pierwszej (kosowskiej) ćwierci tej szesnastodniowej podróży wyłonił się prawie półtoraarkuszowy tekst, więc trochę nie wiem co począć z resztą:-)
60 tys. znaków?? wow. no to publikuj. o reszcie też oczywiście nie zapomnij...
góral - 2008-02-10 14:04
Trudno mi przychodzi zabrać się do pisania, choćby z braku czasu, bo zawodowo zajmuje się czymś zupełnie innym. Kiedy zaś się wezmę, rzecz w tym aby przekazać wszystko co jest to przekazania, ale w sposób elementarnie choćby uporządkowany. Dlatego nie mam wielu publikacji (drukowanych z 'in print' ~110), ale za to dość długie (śr. pół arkusza). Stąd też sfinalizowałem tę część relacji dopiero teraz. Natomiast zabranie się za resztę oznacza zadanie jeszcze większe. Ale spróbuję:-) A teraz pozwolę sobie przypomnieć kilka starych pytań, bo była okazja poprzeglądać zeszłoroczne wpisy:-)) : - znasz legendę zw. z Fontanną Łez w bachczysarajskim Pałacu Chów; widziałaś Neapol Scytyjski w Sytmferopolu? - który język był trzecim w Szwajcarii: włoski czy retoromański? - co Ci się właściwie przydarzyło w Lattaki?
so... to nadróbmy zaległości. legendę o fontannie łez znam, o ile mamy na myśli tę samą opowieść o ukochanej żonie chana marii potockiej (kt. ponoć pierwowzór tej romantycznej postaci - jeśli w ogóle istniał - nie był polką)... neapolu scytyjskiego niestety nie widziałam. kolejny powód, by powrócić na krym. co do trzech języków w bazylei to obawiam się, że mocno cię rozczaruję - nie mam w tej chwili zielonego pojęcia, co miałam na myśli, pisząc coś takiego. wiem, wiem - karygodne ;) podejrzewam, że mogło mi chodzić o angielski, ale pewna nie jestem. pamiętam jednak, jak bardzo uderzyło mnie podczas tej mojej absolutnie pierwszej podróży na zachód to, że w szwajcarii nawet konduktorzy w pociągach płynnie przechodzili z niemieckiego i francuskiego na angielski. szokujące nie tylko w porównaniu z obsługą pkp, ale także z moimi własnymi umiejętnościami - niemal zupełnie zerowymi.
a co do przygody w latakii - albo raczej z latakią w roli głównej - to się tak w 2 zdaniach nie da ;) mam jednak nadzieję, że wkrótce zabiorę się za pisanie jakiejś relacji ;p
Góral - 2008-02-15 23:17
Witaj Aniu
Pierwowzór to ponoć była Gruzinka. Tak czy tak legenda ładna - fabuła w sam raz na romantyczny film;-) Neapol Scytyjski, a właściwie coś jak centralna budowla, za czasów sowieckich został dość dokładnie zrekonstruowany, a potem zdewastowany, ale miejsce jest interesujące. Poza tym najlepsza panorama stolicy Krymu. Ciekawe jest zróżnicowanie przestrzenne Szwajcarii pod względem drugiego języka. Jasne, że często jest to któryś z "czwórki", ale rozległe są połacie serbskochorwackie, albańskie i rzadziej angielskie (dotyczy to m.in. wprawdzie nie samej Bazylei, ale kilku sąsiednich gmin owszem). Czekam niecierpliwie na relację, bo materiał fotograficzny obfity i przybywa go - w ciągu kilku dni z 300 do 333. Imponujące:-) A sam ruszam w zwykłą delegację, ale na Bałkany:-))) Cieszę się na čevapčiči, pljeskavicę, burki i miłą dla ucha serbską i bułgarską mowę:-)
hej ;) już nie 9, a 35 - myślę, że tym samym zakończyłam długotrwały proces wrzucania fotek do syrii i jordanii. na relacje przyjdzie chyba poczekać ze 2 lata - wtedy pewnie i tak już nie będzie warto... :) nowe fotki są z pustyni, czyli rum.
góral - 2008-03-19 05:28
To pozostaje póki co polegać na interesujących zresztą, opisach koleżanki. Tyle, że tam jest to bardziej syntetyczne (7 punktów), a u Ciebie analityczne (50). Poza tym, dwugłos ciekawie się czyta:-) Pogratulować nie tylko dorobku, ale i cierpliwości ze zdjęciami: masz ich prawie 14-krotnie więcej niż przeciętny geobloger:-)