i jak tu teraz... żyć?
stąpając po twardej, stabilnej ziemi?
jak odzwyczaić się od rytmu, nieustannego kołysania, muzyki, poezji...
od sypiania pod gołym niebem?
jak nie umrzec z tęsknoty za wiatrem we włosach, jazdą w otwartych drzwiach pociągu, przestrzenią, powietrzem, piaskiem, szumem fal, stukotem kół?
przestać traktować dworce jak dom...
i... i jak wykorzystać umiejętność mycia nogi w ciasnej toalecie pędzącego pociągu?